Wściekły
Olli jednym, gwałtownym ruchem odwrócił zakapturzoną postać w swoją stronę. W
tej chwili nie panował nad sobą, bo złość jaką odczuwał popychała go do
rękoczynów. Znany był z wybuchowego charakteru, zwłaszcza jeśli chodziło o atak
na jego własną osobę i w wielu chwilach
gniewu ciężko było mu wstrzymać pięść, która aż rwała się do uderzenia. Tak jak
i teraz, dłoń już niemal sunęła w stronę osoby, którą złapał w kleszcze.
Mimowolnie jednak, mocno zaciśnięta w pięść i gotowa do działania zatrzymała się w powietrzu, kiedy poznał
oblicze swego dręczyciela. Nie był przygotowany na to co zobaczył. Znieruchomiał
na moment i zaskoczony wpatrywał się w postać przed sobą. Raczej spodziewał się
groźnego bandyty, rosłego, wściekłego człowieka gotowego go zaatakować, przed
którym przyjdzie mu bronić się siłą. Mimo wszystko takie zestawienie byłoby
zdecydowanie łatwiejsze niż to, z którym przyszło mu się zmierzyć. Na pewno nie
chciał zobaczyć twarzy dziecka.
Tak, niewątpliwie to było jeszcze
dziecko chociaż mocne rysy twarzy zdradzały wejście w okres młodzieńczego buntu
wobec całego świata. Ów buntownik o dość niepozornej posturze nastolatka, ale
dużej sile fizycznej wciąż próbował wyrwać się Olliemu. Z pewnością liczył na
jakąś drobną chwilę nieuwagi z jego strony, sekundowe rozluźnienie uścisku by
uciec i spokojnie dotrzeć do swojej bezpiecznej kryjówki. Mimo hardego,
nieugiętego spojrzenia chłopaka, który wydawał się w ogóle nie odczuwać skruchy
za to co robił, gdzieś w kącikach zielonych oczu można było dostrzec
przerażenie. Z pewnością nie tak wyobrażał sobie ten poranek, nie był
przygotowany na takie zaskoczenie. Złapanie na gorącym uczynku było najgorszym
co mogło go spotkać, bo nawet jeśli miał świadomość, że do takiego spotkania
kiedyś i tak by doszło, to z pewnością nie spodziewał się nienawiści z jaką
patrzył na niego dużo silniejszy i starszy chłopak. Ale czy można się było mu
dziwić? Przecież taki sam strach jak on teraz, wielokrotnie odczuwał Olli, za
każdym razem, gdy w dłoniach trzymał kopertę.
Olli próbował zebrać myśli,
zaskoczony tożsamością swego prześladowcy nie wiedział czy zawiadomić policję
czy może własnoręcznie wymierzyć mu karę, a może zawiadomić jego rodziców,
którzy odpowiednio ukarzą go za jego wybryki. Był gotowy do siłowego
załatwienia sprawy, ale wobec zlęknionego wzroku swego towarzysza musiał
skapitulować. Nawet jeśli chciał sprać go na kwaśne jabłko, to przecież nie
mógł pobić nieletniego, to kłóciłoby się nawet z jego zasadami. Przez moment
zastanawiał się jakim trzeba być człowiekiem, aby posunąć się do takiej formy
zastraszenia. On w młodości także zawodził się na swoich sportowych idolach, wielu
z nich odbiegało od idealnego wyobrażenia o gwiazdach sportu, jakie sam
wypracował. Niejeden miał sporo na sumieniu jeśli chodzi o kwestie sportowe, ale
nigdy nie przyszłoby mu do głowy, aby któregokolwiek nękać anonimami. Tym
bardziej dołował się tą świadomością, że teraźniejsze pojęcie kibica, fana oznacza już kogoś zupełnie
innego niż dawniej. I gdyby nie Happonen, który pojawił się obok nich, z
pewnością w końcu wyładowałby na chłopaku swój gniew. To jednak był dobry
pomysł z jego strony, aby poprosić Janne o pomoc. Czuł, że tylko jemu mógł
zaufać na tyle, by wyjawić swoje problemy. Zaufanie nie było jedynym kryterium,
dla którego to właśnie jego poprosił o pomoc. Starszy z Finów miał podobną do
niego sylwetkę, więc dzięki temu mógł z łatwością udawać, że to on wybiera się
na poranny jogging, podczas gdy Olli pozostał w domu obserwując okolice i
czekając na pojawienie się dręczyciela. Jakiś czas temu zaobserwował zależność
pomiędzy pojawianiem się listów, a jego porannym bieganiem. Tak więc
dzisiejszego ranka wystarczyło cierpliwie czekać i mieć nadzieje, że jego
teoria się sprawdzi. Doczekał się owszem, ale nie sądził że okaże się nim taki
wyrostek.
- Doigrałeś
się, gówniarzu! Dzwoń na policję – nakazał przyjacielowi.
Bezczelny uśmieszek ozdobił
pryszczatą twarz chłopaka. Widać było, że słowo policja w ogóle na niego nie
działało. Wciąż wydawał się być rozbawiony całą tą sytuacją. Olli pomyślał
wtedy, że chłopak jest zupełnie zdemoralizowany skoro nie robiło to na nim
żadnego wrażenia. - Policja dostanie wszystkie anonimy, które mi przesyłałeś.
Co do jednego – szarpnął nim mocniej.
Mięsień na
jego twarzy drgnął nerwowo, kiedy przekonał się, że ten nie żartował.
- Ja miałem
je tylko dostarczać…- zaczął, a Fin zastygł z komórką w dłoni oczekując
dalszych wyjaśnień.
Pięć minut później, zamaszystym
krokiem pokonywał kolejne centymetry jakie dzieliły go od swojego prawdziwego
prześladowcy. Słowa, jakie usłyszał od chłopaka bardzo nim wstrząsnęły, zresztą
podobnie jak stojącego obok Happonena. Ten moment szoku wystarczył, aby chłopak
zdołał uciec i zanim Olli ocknął się z letargu, tamten już dawno był poza
zasięgiem jego wzroku. Zresztą nie będzie rozpaczał nad jego ucieczką, bo
otrzymał coś znacznie ważniejszego. Zanim uciekł, dokładnie opisał osobę, która
w zamian za pisanie i doręczanie listów o ustalonej treści płaciła mu konkretne
sumy pieniężne. Nie mógł uwierzyć w tożsamość zleceniodawcy, ale to musiała być
prawda, przecież chłopak nie mógł wymyśleć dokładnej charakterystyki osoby,
którą Olli doskonale znał.
Teraz
nadszedł moment konfrontacji.
- Masz z tym
skończyć!
Drgnęła, zaskoczona czyjąś
obecnością i odwróciła wzrok od laptopa, na którym wystukiwała kolejnego maila.
Jej uśmiech wywołany jednym z listów od fana, zbladł momentalnie na widok
marsowej twarzy przyjaciela. - Po co to robisz?! – serce, zaskoczone jego
przybyciem, a jeszcze bardziej tym nagłym atakiem na jej osobę, przyspieszyło
swój rytm. Olli tymczasem podszedł do niej bliżej i niemal w twarz rzucił jej
białą kartkę, której treść już wyryła swój ślad w pamięci i sercu chłopaka.
Jedno, krótkie zdanie a potrafiło sprawić, że wszystko w co wierzył i czemu
ufał, rozpadło się w momencie. Widać było jak bardzo jest wzburzony, bo
zaciśnie usta tworzyły idealnie poziomą linię, a zmrużone oczy ciskały gromami
w jej stronę. – Janna miała rację co do
ciebie – westchnął - Myślałem, że przesadza … że to jej ultimatum jest
śmieszne, ale teraz widzę jak bardzo się myliłem… A ja ci wierzyłem, myślałem
że nasza przyjaźń coś dla ciebie znaczy – z każdym kolejnym słowem mówił coraz
głośniej, dopiero wraz z ostatnim słowem zamilkł, ale zanim to nastąpiło Silje
podchwyciła nutę zawodu w jego głosie.
- Ultimatum?
– powtórzyła, w międzyczasie zdążyła wstać z łóżka i stanęła obok niego. Znała go już na tyle, aby w uciekającym
spojrzeniu odczytać odpowiedź. – Kazała ci wybierać, tak?
Nie musiał potwierdzać jej
domysłów, jego nagłe milczenie było najgorszym i jednocześnie niepodważalnym
dowodem na słuszność jej tezy. Otworzył usta jakby chciał zaprzeczyć i szczerze
miała nadzieje, że tak właśnie zrobi, ale niestety żadne słowo sprzeciwu nie
padło. W tej chwili znała nie tylko odpowiedź, ale też wiedziała już jaką
decyzję podjął. Spuściła smutne oczy, zawiedziona postępowaniem przyjaciela
starała się wciąż trzymać kamienną twarz. Mimo iż serce płakało wewnątrz jej
duszy.
- Dla
niektórych miłość jest ważniejsza niż przyjaźń…- powiedziała głucho bardziej do
samej siebie niż do Olliego, który powoli odzyskiwał spokój, o ile w ogóle
można mówić o spokoju wobec takiej wiadomości. – Ona przesłania ci wszystko –
spojrzała mu prosto w oczy. – Naprawdę tego nie widzisz? – blady uśmiech
pojawił się na twarzy dziewczyny, gdy nie doczekała się żadnej reakcji z jego
strony.
- Kocha mnie
– stanowczy głos rozległ się dopiero po kilku sekundach. Był pewien tego
zdania, jak żadnego innego.
- Kocha –
prychnęła pogardliwie. – A ja? To ja byłam przy tobie, kiedy wpadłeś w gówno i
każdy odwracał się do ciebie plecami. Nie wierzyłam w żadne plotki jakie
pojawiały się na twój temat i wspierałam cię. A teraz, kiedy wszystko wróciło
do normy mam stać z boku i cierpliwie czekać, aż Janna pozwoli ci na rozmowę ze
mną? – w tej chwili niemal już krzyczała, gwałtownie gestykulując dłońmi. Po
raz pierwszy wypowiedziała słowa, które bolały ją odkąd pojawiła się brunetka. Dała
upust swoim emocjom, bo to zazdrość,
która drzemała w niej od zawsze teraz przemawiała jej głosem.
- Więc
dlatego się mścisz? Dlatego te listy.
Zazdrość wciąż popychała ją do
wypowiedzenia słów, które skrywała na dnie serca, byłyby dopełnieniem ich
dzisiejszej kłótni, kolejnym argumentem, dla którego te listy miałyby sens.
- Niczego
nie rozumiesz – stwierdziła pokonana. - Wyjdź!
Kiedy nie ruszył się z miejsca
sama podeszła do drzwi i otworzyła je z impetem wskazując mu kierunek wyjścia.
Chciała, aby jak najszybciej zostawił ją samą, nie potrafiła już stać tak
blisko niego i udawać, że niczego nie czuje. Tak wiele oddała mu z siebie, a
teraz kiedy jest już niepotrzebna ma się usunąć, bo jej miejsce zajmie Janna.
To on tak wybrał, niech więc zdecyduje się zrobić ten krok ostateczny, poza jej
pokój, dom i poza jej życie, które bez niego będzie o wiele uboższe. Mimo
wszystko ociągał się z wyjściem, oboje mieli bolesną świadomość końca ich
przyjaźni. Oboje wiedzieli, że wraz z przekroczeniem przez niego progu jej
pokoju już nic nie będzie takie samo.
Spojrzała na
niego po raz ostatni, gdy mijał ją bez słowa.
- Dokonałeś
wyboru, ale szybko go będziesz żałował.
Trudno było odgadnąć znaczenie
mimiki chłopaka, kiedy przechylił lekko głowę i ironicznie się uśmiechnął. -
Już mnie o tym uprzedziłaś w ostatnim liście. Skończ z nimi, bo pójdę na
policję – to nie był już Olli, którego znała.
- Wynoś się,
do cholery!
Kiedy wreszcie wyszedł, mogła
przestać grać twardą. Płacz wywołany ostrą rozmową z każdą sekundą przybierał
na sile. Najgorsze było to, że wszelkie jej starania, plany spełzły na niczym.
Lata przyjaźni okazały się nic nie znaczące wobec zauroczenia, które okazało
się silniejsze. Rzuciła się łóżko, bo tylko w nim pozwalała sobie na chwile
słabości i płaczu. Na kołdrze wciąż leżała kartka, którą Harri rzucił jej na
powitanie.
„… za złe wybory płaci się surową karę …”
Treść listu idealnie
odzwierciedlała jej aktualną sytuację. Ona kiedyś też dokonała wyboru i właśnie
teraz płaciła za to najwyższą cenę.
~……~
Czegoś mi tutaj brakuje i mam świadomość
tego, że ktoś z Was może być zawiedziony.
Życzę Wam wszystkim kochani spokojnych i
rodzinnych Świąt, bez pośpiechu i codziennych trosk :-)
Ojoj, trochę się rozczarowałam tajemniczą postacią w kapturze. Jakiś tam młody, który miał dostarczyć anonim. Niby było napięcie, ale, tak jak sama napisałaś, czegoś zabrakło :D.
OdpowiedzUsuńNie sądziłam, że Silje będzie teraz taka. Zawiodłam się na niej.
Zdrowych i naprawdę rodzinnych świąt. Odpoczynku również, bo jest on potrzebny, żeby naładować "akumulatory" :)
Pozdrawiam!
Wiedziałam, że ktoś będzie rozczarowany chociaż, tak naprawdę nie sądziłam, że rozczaruje cię sama postać, ale bardziej sposób w jaki został napisany rozdział. Czegoś w nim brakuje i niestety tak samo czegoś brakuje w następnym, który jeszcze nie zaczął się tworzyć, wiec będzie problem z piątkowym opublikowaniem.
UsuńChyba wiem czego brakuje, weny :-(
Yop.
OdpowiedzUsuńTrzeba przyznać, że ta próba 'wyrwania' Olliego z rąk jakże władczej Janny, była dość desperacka. Jakie zdanie Silje o niej ma, takie ma i pewnie nie ma teraz takiej siły, która nakłoniłaby ją do zmiany tego zdania, no ale bez przesady. Z pewnymi rzeczami trzeba się pogodzić, a po pewnym czasie i tak pewnie staną się czymś w rodzaju oczywistej oczywistości.
Może ona wie o czymś, o czym Harri nie. A może to tylko zwykła awersja do dziewczyny kumpla z piaskownicy. Chyba wolałabym to pierwsze, bo drugie wydaje się zbyt banalne do zwalczenia, żeby taka mądra dziewczyna jak Silje zaprzątała sobie tym głowę.
Pozdrawiam.
[meska-przyjazn]
Każde uczucie, czy to miłość czy przyjaźń popycha nas do podejmowania różnych kroków, nie zawsze dobrych i nie zawsze one działają,niestety.
UsuńNie wydaje mi się, aby Silje wiedziała coś czego nie wie Olli, to bardziej kobieca intuicja. Ale pewnie jeszcze przekonasz się, że nie wszystko tutaj jest do końca jasne, w tym rozdziale jest jedno zdanie, które jakby jest motywacją Silje, do podjęcia takich kroków.
Silje. A więc ona. Zawsze można powiedzieć, że chciała dobrze. Ciężko powiedzieć dla kogo to miało być dobrze. Dla niej. Tak, chyba dla niej. Może jest egoistką, może, ale jeżeli powiemy sobie, że cel uświęca środki, a za cel postawimy sobie miłość lub przyjaźń, której podporządkowaliśmy całe życie, której poświęciliśmy wszystko co mieliśmy i nadal nic za to nie otrzymaliśmy, żadnego dobrego słowa, cieplejszego uśmiechu, żadnego błysku w oku, NICZEGO, chociaż najbardziej na świecie potrzebowaliśmy zrozumienia i wsparcia, czy Silje mogła w takiej sytuacji siedzieć bezczynnie i patrzeć jak jej marzenia spełniają się komuś innemu? Nie sądzę.
OdpowiedzUsuńMogę cię zapewnić, że to co dzisiaj wydaje się być jasne, jutro nie do końca takie będzie.Nie chcę zdradzać zbyt dużo, więc powiem tylko tyle, że nie znamy jeszcze całej historii przyjaźni Silje i Olliego, a zwłaszcza momentu, w którym Silje podjęła pewną bardzo ważną decyzję odnośnie ich relacji. Mam nadzieje, że to co wymyśliłam sprawdzi się :)
UsuńOj... Tak przykro w sumie. Nie sądziłam, że to Silje. I kurde, ostatnio w komentarzu napisałaś, że chodzi o dziewczynę z prologu! Czyli wynikałoby, że Harri wykorzystał Sil, ale tego nie pamięta, a ona owszem. Chciała go zatrzymac przy sobie, to jasne. No ale tak nie możesz skończyc! Nie zgadzam sięęę.. Nie z przytupem po prostu. Liczę jeszcze, że Harri się na czas ocknie, a jak nie to jego ślub będzie totalną klapą jak podejrzewam. Nie wiem, narzeczona zwieje spod kościoła, albo się nawet nie pojawi... No dobrze. Tak więc w takim nastroju, że Harri jest ślepy, a Sil trochę eee, <> będę czekała na kolejny, pełen napięcia odcinek.
OdpowiedzUsuńWesołego jajka :* :)
To, że Silje chciała jak najlepiej dla Olliego nie ulega wątpliwości, ma coś w rodzaju intuicji, która podpowiada jej, że nie powinien wiązać się z Janną. Czy powinien z Silje? Czas pokaże, ale mogę zdradzić, że jeszcze nie wszystko jest jasne, a celowo pominęłam pewną kwestię w ich relacjach.
UsuńUcieczka sprzed ołtarza? Kusząca propozycja, zwłaszcza z punktu widzenia Silje :D
Ma się rozumieć że kusząca :> Czy z Silje... No w sumie niekoniecznie, ale żeby ich związek dalej był przyjaźnią, bo to w koncu też jakiś związek ludzki. Pominęłaś coś! Czy właśnie wydarzenia z prologu...? Hmm. Chyba że, mało prawdopodobne, Harri zranił kogoś bliskiego Sil i dlatego między innymi chciała się zemścić...? Do piątku (o ile wtedy jest data nowego odcinka) już blisko! ^^
UsuńNiestety, jak na razie następny rozdział, który miał ukazać się w najbliższy piątek ma pięć zdań, które pewnie i tak skasuje. Także w ten piątek raczej nic się nie pojawi. Chyba że nagle mnie wena rozpieści i postanowi do mnie zawitać, ale wątpię :-(
UsuńDla niektórych przyjaźń jest nawet ważniejsza :D
Czekam czekam. ;d Może następny piątek.. ^^
UsuńWiesz, zebrałam się w sobie i próbuję sklecić rozdział pierwszy, muszę zrobić jakiś zapas. Nawet energiczna muzyka nie pomaga, kiedy się chce, żeby opowiadanie spełniało jakieś standardy, a nie było tylko zlepkiem zdań godnych przedszkolaka. Nie wiem jak mi to wychodzi, ale to męczące ;d
Postaram się w następny piątek dodać nowy rozdział, który wciąż jest w fazie pisania. Moja wena nieśmiało puka do moich drzwi, więc jest szansa, że się uda :-)
UsuńCzasami im bardziej się starasz tym trudniej jest coś napisać.Uwierz mi, znam to doskonale. Nie rezygnuj, mam nadzieje, że już niedługo coś nowego opublikujesz. Trzymam kciuki za Ciebie :-)
Piszę piszę i przy okazji mocno zastanawiam się nad adresem bloga ;| To trudniejsze niż się wydaje ;d
UsuńMasz rację, dla mnie druga trudność polega na wyborze imion bohaterów. Nigdy nie mogę się zdecydować.
UsuńNie mogę się doczekać informacji o Twoim nowym blogu :-)
Przy pomocy muzyki Davida Guetty i Phila Collinsa napisałam pierwszy rozdział. Mam takie wrażenie, że mogłabym go jeszcze ciągnąć, ale wtedy wyszedłby mi jeden ogromnie długi rozdział, który i tak musiałabym porozdzielać na części. Tak więc biorę się właśnie za pisanie drugiego, jak będę mieć ze trzy to opublikuję zapewne prolog :)
UsuńMam jeden adres, który był swego czasu nawet popularny wśród czytelniczek skocznych opowiadań. Gdy autorka usunęła bloga po prostu przejęłam nazwę ^^ Ale on od razu zdradza głównego bohatera, tak, że prolog nie miałby sensu ;d Ech, z tymi nazwami...
Imiona bohaterów też są strasznie trudne. Ja sobie włączam listy imion dla noworodków i wybieram jakieś ładne, których zazwyczaj wychodzi przynajmniej pięć, a potem za i przeciw.. Z nazwiskiem też... Imię jednego bohatera wymyśliłam od razu, tak na cześć aktora, który dał mi wenę do stworzenia tej historii
Guetta i Collins? ciekawe połączenie, ale sama wiem po sobie, że czasem najbardziej niepasujące połączenia są bardzo inspirujące. trzymam kciuki i czekam na info :-)
UsuńTeż stosuje patent z imionami, sprawdza się idealnie ;)
Mlody chłopak?! W sumie również spodziewałam się tutaj innej osoby, ale zostałam kolejny raz zaskoczona a moja głowa, ktora podsyłała mi przerózne scenariusze uciszona za co ci dziękuję, bo moich myśli jest zdecydowanie za dużo :D Zawiodłam się również na Silje, na pewno nie podlega wątpliwości jak wiele rzeczy zrobiła dla Fina ile razy mu pomagła i wysłuchała, taka przyjazn to podstawa, a czasem można przekreślić to, co budowało się przez lata jednym, krrótkim stwierdzeniem. Rzeczywiście zachowała się trochę egoistycznie, ale z drugiej strony na pewno leży jej na sercu szczęscie Harriego, co trochę ją usprawiedliwia. A Janna? Sama nie wiem co mam o tej dziewczynie już sądzić, z jednej strony mi jej szkoda z drugiej chciałabym żeby jak najszybciej z życia Fina zniknęła. No niepojęte są przemyślenia mojej głowy :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ;) I życzę Wesołych, Radosnych Świąt z bałwanek w tle :D
Ha!Wiedziałam, że każdy będzie się spodziewał kogoś innego, właśnie dlatego opis z poprzedniego rozdziału dotyczył postaci, a nie konkretnie chłopaka czy dziewczyny. Fakt, troszkę was tym zmyliłam, chociaż niektórzy węszyli taki spisek :D
UsuńProszę w imieniu Silje, nie skreślaj jej jeszcze. Dziewczyna chce jak najlepiej dla Olliego, a że nie wychodzi to tak jakby chciała, widać stosuje złe metody.
Zawiodłam się trochę na Silje, jednak rozumiem ją. Zależy jej na Harrim. Do Janny nie potrafię się przekonać.
OdpowiedzUsuńZapraszam do siebie, nowy rozdział :)
Pozdrawiam.
http://be-my-lover.blogspot.com/
Dzięki za zrozumienie, w imieniu Silje :-)
UsuńJanna to specyficzna bohaterka, ale taka miała być, wzbudzać emocje i jak widać udało mi się to, z czego bardzo się cieszę :D
Wiele zaskoczyło mnie w tym rozdziale, rozpoczynając od młodego chłopaka który okazał się być doręczycielem listów, jak ich sam autor. Bo na prawdę ciężko jest mi uwierzyć w to że Silje napisała każde słowo, że to ona wysyłała tajemnicze anonimy. tak,, może przyjaciel mocną ją zranił, odstawił na bok gdy jego życie po ciężkim okresie w którym ona go nie opuszczała odstawił na bok, lecz to ciągle jej nie usprawiedliwia. Lecz też znajdują się w mojej głowie myśli które po części usprawiedliwiają jej czyn. Jednak postać Janny juz nie potrafie tak usprawiedliwiać, bo ciągle jest coś co nie pozwala mi się do niej przekonać, a teraz jeszcze ultimatum które postawiła przed Ollim.
UsuńRozdział baaaardzo mi się podoba:)
czekam już na kolejny:))
pozdrawiam,
Metka.
[wszystko-sie-zmieni.blogspot.com
Fajnie, że chociaż Tobie się podoba, bo ja mam zupełnie inne odczucia co do niego, ale nie powiem, Wasze komentarze podnoszą mnie na duchu i sprawiają, że rozdział podoba mi się bardziej :-)
UsuńMiał być zaskoczeniem i ciesze się, że to się udało. Widzę, że Silje ma w Tobie obrońce, to dobrze mieć chociażby jednego sprzymierzeńca, nawet jeśli źle zrobiła to potrafisz ją usprawiedliwiać.
A ja powiem, ze wcale nie czuję się rozczarowana takim rozwiązaniem. Owszem liczyłam na jakieś wielkie bum i poznanie tożsamości tajemniczego prześladowcy - którą chyba i tak z czasem poznajemy. Mówię 'chyba' bo coś mi się zdaję, że to wcale nie będzie takie proste - ale to wyjaśnia moje wcześniejsze wątpliwości odnośnie tego największego bum podczas ślubu, bo skoro Olli stanąłby teraz twarzą w twarz z żądną zemsty kobietą, to czy wciąż chciałaby kończyć swój plan podczas ślubu. W ten sam sposób chyba próbuję wytłumaczyć sobie udział Silje w tym wszystkim. Czy ona wysyłała te anonimy? Tak, chyba w to wierzę. Czy to ona jest dziewczyną z prologu? Nie, nie wydaję mi się, bo wciąż łapię się tego, że Harri nie pamiętał/nie znał imienia dziewczyny z prologu, a przecież Silje jest jego przyjaciółką od dawien dawna. No chyba, że coś tę przyjaźń przerwało w międzyczasie i dopiero w ramach zemsty przypomniała mu o sobie, ale to chyba zbyt pokręcone. Obstawiam więc, że to jednak nie ona. Myślałam nawet przez moment, że te anonimy tak naprawdę wcale nie są pogróżkami, że może Silje chciała go w ten sposób ostrzec przed Janną. jednak w poprzednim odcinku osoba obserwująca Harriego wyraźnie napawa się jego przerażeniem, przyjmuje jego strach jako jakieś zadośćuczynienie. Bo przecież w taksówce raczej był prawdziwy nadawca listów, a nie ten chłopczyk. Zastanawiam się więc czy Silje mogłaby być tak bezwzględna i dwulicowa, bo przecież widać, że mimo wszystko zależy jej na Ollim. Widać jak rani ją jego zachowanie i to, że wybrał Jannę. W zasadzie cała ich rozmowa zeszła właśnie na jego wybór, odchodząc od listów. I wręcz zastanawia mnie to, że dziewczyna nie próbowała się bronić, nie próbowała zaprzeczać, ale też nigdzie nie potwierdziła tego, że naprawdę jest ich nadawcą. Wręcz rzuciło mi się w oczy jedno słówko: "...kolejnym argumentem, dla którego te listy miałyby sens." Może to moje czepialstwo i doszukiwanie się szczegółów, ale ta forma mi pasuje bardziej do czegoś, co wcale nie miało miejsca. A może to tylko ja tak bardzo polubiłam Silje, że za wszelką cenę nie chcę, żeby była winna.
OdpowiedzUsuńNo i jeszcze jedna sprawa, czyli ostatni list - Harri dostał go zanim Silje dowiedziała się o ultimatum Janny, zanim zdała sobie sprawę, jakiego wyboru dokonał Olli. Oczywiście można tłumaczyć sobie to tak, że dziewczyna już wcześniej zauważyła, że on wyraźnie wybrał Jannę, że odsunął się od niej ze względu na miłość, ale ja oczywiście doszukuję się w tym czegoś więcej z nadzieją na oczyszczenie Silje z zarzutów i zepchnięcia ich na Jannę.
Nie wiem czemu, ale o ile wcześniej przez moment byłam skłonna pomyśleć źle o Silje, to właśnie w tym odcinku wydała mi się niezdolna do takiego krzywdzenia Harriego. Z każdym jej słowem, gestem, myślą czuło się to, że jej bardzo, ale to bardzo na nim zależy i nawet jeśli robiła coś złego, nawet jeśli to ona zleciła te anonimy, to nie z zamiarem zemsty czy chęci skrzywdzenia go, ale po to, żeby zmusić go do przejrzenia na oczy.
Nie wiem co mogę jeszcze dodać, po prostu nie mogę się już doczekać kolejnego odcinka i mam nadzieję, że moje podejrzenia choć odrobinkę się sprawdzą, bo po prostu nie dopuszczam do siebie myśli, że Silje jest zła.
PS. Co do Twoich odpowiedzi, a raczej mojego czytania ich, to zawsze je czytam. Te dodane tutaj również, po prostu moje odpisywanie na nie jest jeszcze gorsze iż pisanie komentarzy, stąd mogłaś odnieść wrażenie, że ich nie czytam. Muszę jednak przyznać, że Twoja historia budzi we mnie jakiegoś Sherlocka i wgłębiam się zarówno w treść odcinków, jak i Twoje odpowiedzi mogące dać mi jakieś wskazówki.
Czasami mam wrażenie, że wręcz znasz mój plan na to opowiadanie, a przynajmniej większość. Tak jak stwierdziłaś, w tym rozdziale nie mogłam wyjawić wszystkiego, nie ma tak łatwo! Wielkie bum na ślubie, powiadasz? Właśnie tak chcę to rozwiązać, to musi być BUM, mam nadzieje, że podołam własnym planom. Trzymaj kciuki, żeby mi się to udało :-)
UsuńPrzyjaźń pomiędzy Silje i Ollim była zawsze, bez żadnych przerw, a przynajmniej nie takich, których by nie pamiętali. Także ten wątek możesz spokojnie odrzucić. Co prawda prolog ma tutaj wielkie znaczenie, zresztą zauważyłam, że często się do niego odwołujesz, to dobrze bo to właśnie on motywuje całą akcję i autora listów. I właśnie ten prolog będzie tym wielkim bum na ślubie, wtedy wszystko się wyjaśni. Jeszcze troszkę cierpliwości, naprawdę zbliżamy się już do końcówki.
Bardzo lubię kiedy próbujesz dopasować poszczególne rozdziały do zdań, które są zamieszone w tym aktualnym. Fakt, że Silje się nie broniła mógł wynikać z tego, że się poddała, może zrozumiała swoją przegraną może wiedziała, że to i tak już nic nie zmieni, bo wybrał tę drugą, a być może nie mogła zaprzeczać bo wtedy by kłamała? Wiesz, nie dam ci jasnej odpowiedzi :D Dobrze jednak wiedzieć, że mimo wszystko Silje ma w Tobie obrońcę, bo jak widzę nie ulegasz narzucanym przeze mnie pozorom.
Rozdział bodajże 19 wiele wyjaśni, pojawi się w nim Ingrid, ale też osoba, którą trzymałam do tej pory w tajemnicy, a która też może mieć powód aby nienawidzić Olliego. Taki mały bonus ode mnie, ale pewnie i tak niewiele wyjaśnia, ale być może bardziej zachęca.
Lubię Twoje czepialsko i doszukiwanie się szczegółów :D
PS. Nie byłam pewna czy czytasz, dzięki za wyjaśnienia i chyba muszę bardziej uważać na to co piszę w tych odpowiedziach. Chociaż w Twoim przypadku to bez znaczenia, bo Ty już znasz odpowiedź ;-)
Ech. a więc to Silje.... Po części się tego spodziewałam, zawsze to jednak mała rozczarowanie, bo bardzo lubiłam tą bohaterkę. Co prawda posłużyła się niewinnym nastolatkiem, więc planowała to rozmyslnie, ale czy w złych intencjach? Może po prostu chciała dobrze, sprawy wymknęły się spod kontroli i chcąc nie chcąc musiała w to brnąć dalej. Jeżeli chce, żeby Harri jej uwierzył, tzn, zrozumiał jej intencje i działanie będzie musiała mieć naprawdę dobre wytłumaczenie i powody. Podejrzewam, że go kochała...
OdpowiedzUsuńTeraz nie wiem więc co sądzić o Jannie, może kocha Harriego w swój dziwny sposób, ale skoro Silje się to nie podoba, to musi być coś jeszcze. Bo .... nie chcę wierzyć w to, że Sil chce sie zemścić na Ollim tylko i wyłącznie dlatego, że przez miłość (?) o niej zapomina, mimo, że była przy jego boku cały czas. To zbyt płytkie, a ona jest dość głęboką postacią. Pomysł z Happonenem tylko bardziej podwyższył ocenę tego odcinka :P Nie masz się czego wstydzić i pisz szybko kolejny! :)
Z przyjemnością informuję, że u mnie w końcu pojawił się nowy...:)
pozdrawiam, graffiti
Jak dobrze znów Cię widzieć, tym bardziej z taką wiadomością :-)
UsuńObiecuję w najbliższym czasie nadrobić zaległości, mam ich sporo dlatego mam zamiar jeden dzień poświęcić na właśnie na nie. Z pewnością wtedy dotrę też do ciebie.
Jesteś rozczarowana? Przynajmniej dobrze wiedzieć, że nie rozdziałem ale postępowaniem Silje. Jak każdy w takiej sytuacji, chciała dobrze, pewnie dlatego nie zawsze postępowała zgodnie z przyjacielskimi zasadami. Masz rację Silje nie jest płytką osobą, jeszcze postaram się to pokazać :)
Następny rozdział się pisze, ale nie wiem czy uda się na ten piątek :-(