Jedynym źródłem światła w ciemnym korytarzu,
była maleńka pulsująca żółtym blaskiem żaróweczka, do której drobna postać właśnie
zmierzała. Małe, uważnie stawiane na nieznanej powierzchni kroczki odbijały się
echem, mimo iż dziewczyna starała się być najciszej jak potrafiła. Spłoszony
jej obecnością szczur uciekł w popłochu, chowając się pod stertą papierów
porozrzucanych po całym pomieszczeniu. Tylko przez moment ujrzała przestraszone
spojrzenie małego towarzysza niedoli, ale miała wrażenie, że jej równie
przerażone źrenice odbijały się w tych szarych oczkach. Też miała ochotę
schować się pod kartonami, ale wiedziała, że tam nie znajdzie schronienia. Instynkt
zachowawczy wysyłał odpowiednie sygnały do mózgu, który wobec jawnego zagrożenia,
działał na zwiększonych obrotach. Przyklejona plecami do zimnej ściany brnęła
dalej ku jasnemu światłu, które ją hipnotyzowało niczym nadzieja ucieczki. Zdawała
sobie jednak sprawę, że gdzieś tam niedaleko kroczy On, jest tuż za nią, wręcz
czuła jego obecność. Porusza się bezszelestnie jak duch, niczym cień podąża do
tego samego źródła, które go wabi. Gotowy zaatakować w każdej chwili, nożem ostrym niczym brzytwa wyrżnąć jej
bijące wciąż w piersiach serce. Jakby właśnie to serce, jego przyspieszony puls
tak go mamiło, przyciągało z najdalszych miejsc świata. Adrenalina i strach.
Jej strach, dokładnie to go przyciąga, jakby przez grube ściany czuł jej
przerażenie. I właśnie to przerażenie dawało mu taką satysfakcję.
Gwałtowny dreszcz wstrząsa jej drobnym,
ledwo zakrytym ciałem gdy gdzieś w oddali rozlega się trzask zamykanych drzwi.
Ogląda się szybko za siebie, ale w ciemności kryjącej się zza plecami, nie dostrzega
niczego. Teraz panuje już cisza ale ma wrażenie, że jej serce też zamarło,
jakby bało się swoim życiodajnym dźwiękiem zmącić ten pozorny letarg.
Złowroga cisza musiała jednak w
którymś momencie przegrać, bo nagle rozlega się krzyk dziewczyny, który niemal
natychmiast cichnie. Niepostrzeżenie znalazł się tuż przy niej, a zimny nóż
dotknął delikatnej szyi. Jednym ruchem pozbawia ją życia.
- Przypomnij mi, dlaczego znów to
oglądamy?
Silje odwróciła wzrok od ekranu, na
którym zamaskowany mężczyzna właśnie katował swoją kolejną ofiarę. Jeszcze
zanim to zrobiła, ekran zalał się czerwonym kolorem, co jednoznacznie miało
wskazywać na bolesne zakończenie życia bohaterki, w rzeczywistości było jednak
niezbyt udanym efektem specjalnym. Uszu nie zakryła, a więc musiała wysłuchać
dzikiej radości oprawcy, który porzucając bezwładne ciało ofiary już wyrusza po
kolejną zdobycz.
- Bo dziś, to ja wybierałem film.
W przeciwieństwie do niej Olli
nawet na ułamek sekundy nie odwrócił wzroku od monitora, podczas gdy Silje
wciąż patrzyła wszędzie byleby nie na ekran. Był pasjonatem horrorów, nie to co
ona. Owszem, od czasu do czasu zdarzało się obejrzeć taki gatunek filmów, ale
zawsze wywoływał w niej kilkudniową psychozę obserwacji. To sprawiało, że
zdecydowanie chętniej oglądała zwłaszcza komedie, przy których często
poprawiała sobie humor. Tym razem jednak to była inicjatywa Olliego, w nagrodę
za udany zeszłotygodniowy trening pozwoliła mu wybrać dzisiejszy seans. Teraz
tego żałowała, ale była pewna, że jeśli zaproponuje kolejny seans „Titanica”,
Olli gotów był wyskoczyć przez okno jej pokoju, a upadek z piętra, wprost na
kamienny chodnik z pewnością nie byłby przyjemny, nie licząc oczywiście
kontuzji, która przekreśliłaby jego ewentualne odrodzenie się w kadrze. Wciąż
nie było decyzji odnośnie powołania, i chociaż Olli udawał twardszego niż jest
w rzeczywistości, to Silje znała go już na tyle, aby wiedzieć, że w wewnątrz
siebie jest niczym bomba z opóźnionym zapłonem. Wiedziała też, że z jakąkolwiek
decyzją przyjdzie mu się zmierzyć, bomba wybuchnie. Pytanie tylko czy będzie to
wybuch radości czy też irytacji. Dzisiaj upływał termin podania składu, trener
Jarkko przedłużał ów moment do ostateczności, a Olli nie mógł znaleźć już sobie
miejsca. Pewnie dlatego wybrał się do jedynego miejsca, w którym potrafi w
milczeniu oczekiwać na nieuchronny los.
Ich cotygodniowe, piątkowe
spotkania z czasów szkolnych teraz, w dobie dorosłości, musieli znacznie
ograniczać. Nawet to iż byli sąsiadami, nie pomagało w częstych kontaktach.
Jeśli udało im się spotkać raz na miesiąc, należało to uznać za spory sukces. Oboje
mieli własne pasje i codzienne życie, w którym czas nie wydłużał się w miarę
zwiększanych obowiązków. To jednak nie zmieniało faktu, że kiedy już zdołali
się spotkać, nadrabiali zaległości do późnych godzin nocnych. Tak jak dzisiaj.
Kątem oka dostrzegła w miarę
normalną scenerię, a więc ponownie śledziła fabułę.
- Pierwsza część była lepsza.
Olli uśmiechnął się pod nosem.
- Pewnie dlatego, że oglądałaś ją
spod koca – zaśmiał się już w głos, sekundę później rozcierał żebro, w które
okrutnie wbiła swoje palce.
Podczas gdy on wrócił do
oglądania, brunetka, zeszła na dół, by odebrać zamówioną wcześniej pizzę. Idąc
ponownie do pokoju, wstąpiła do kuchni, zabrała dwa talerze i ich ulubione kubki,
a także coś do picia. Zdecydowanie do takiej kolacji pasowało jakieś dobre
wino, ewentualnie piwo, ale oboje unikali takich używek, a więc
najbezpieczniejszym napojem w tej chwili była woda. Kiedy wkroczyła do sypialni
Harry obrzucił spojrzeniem talerze, które przyniosła.
- Uuu, bawimy się w wyższe sfery.
Oczywiście dla Olliego
idealny posiłek, to taki po którym nie trzeba niczego myć, a zwłaszcza nie
sprzątać okruszków, które później walają się po całym pokoju. Jak zawsze zaczął
wyjmować salami z jej części, a ze
swojej oliwki by oddać je przyjaciółce.
- Może tobie nie przeszkadzają
okruszki wbijające się w tyłek, ale mnie owszem.
Uśmiechnął się pod nosem i bez
zbędnych komentarzy położył kolejny kawałek pizzy na talerzyku. Usiadła obok
chłopaka, krzyżując nogi i wbiła zęby w pierwszy kęs pizzy. Jedzenie w
towarzystwie krzyków ofiar i szyderczego śmiechu psychopaty, nie stanowiło dla
niej przyjemności, ale Olliemu to jednak nie przeszkadzało. Owe krzyki idealnie
wręcz komponowały się z odgłosami jakie sam z siebie wydawał.
Pogrążeni w fabule (Olli) i w
jedzeniu pizzy (Silje i Olli), zamilkli na dłuższy czas.
- Nie było tak źle, co? - spytał,
gdy na ekranie pojawiły się napisy końcowe. Kiedy nie odczekał się odpowiedzi,
zerknął z ukosa na dziewczynę i wtedy wszystko stało się jasne. Jej głowa
spoczywała mu na ramieniu, a dłoń znikała pod jego ręką oplatając lewą
kończynę. Spała. Westchnął pod nosem, delikatnie uwalniając się spod tego
ciężaru. Przez moment zastanawiał się czy istnieje ktoś jeszcze na tym świecie,
kto potrafi zasnąć na wyjątkowo mocnym horrorze, ale z pewnością Silje
pozostawała jedynym takim okazem. To czyniło ją jeszcze bardziej unikalnym
człowiekiem.
Delikatnie przytrzymał jej
sylwetkę i kładąc na łóżku, przykrył kraciastym kocem. Na pilocie nacisnął
czerwony przycisk, a wtedy pokój zalała ciemność, tylko świecący na niebie
księżyc, kreślił różnokształtne plamy na ścianach. Jednocześnie oświetlał też
lewy profil brunetki.
- Cykor.
- Słyszałam to.
Uśmiechnął się delikatnie,
kiedy mruknęła coś jeszcze niezrozumiałego do poduszki. Nie lubiła tego
określenia, było pozostałością po dzieciństwie, w którym jako jedyna nie
przekroczyła bramy starego cmentarza w najciemniejszą noc listopadową. To
właśnie wtedy, wraz z kilkoma ośmiolatkami postanowili pozwiedzać, ale
ostatecznie tylko ona została za bramą, podczas gdy reszta wkroczyła do podziemnego
kręgu, jak nazywali ową eskapadę. To wydarzenie nie przekreśliło ich przyjaźni,
Olli tylko czasami pozwalał sobie na takie nazewnictwo, narażając się tym samym
na bolesne kontuzje z jej strony.
Najciszej jak potrafił zebrał brudne naczynia,
w tym samym momencie rozdzwonił się
telefon, wywołując w nim falę złości. Zerknął na przyjaciółkę, która jakby
ciaśniej opatuliła się kocem, spojrzał na wyświetlacz, ten sam numer. Telefon
dzwonił już parokrotnie wcześniej, za każdym razem był to inny dziennikarz z
kolejnej szmatławej gazety. Silje podzielała zdanie chłopaka co do takich
„dziennikarzy”, którzy jedynie liczą na tanią sensację. Mówiąc krótko, omijali
ich szerokim łukiem. Zdecydowanym ruchem wcisnął zatem czerwoną słuchawkę,
chowając płytę z filmem do opakowania.
Telefon zadzwonił ponownie.
- Zamorduję cię, Olli.
Tym razem odebrał, wściekle
wciskając zieloną słuchawkę. Nie miał jednak ochoty na rozmowę, odpowiadać na
durne pytania i wciąż na nowo kajać cię za wydarzenia z przeszłości, którymi
gazety wciąż żyły, karmiąc czytelników nowymi, często zmyślonymi faktami. Z
gazetami był ten problem, że co jakiś czas któremuś z dziennikarzy przypominał
się jego temat i odgrzewał go niczym stare kotlety, często ubarwiając całą
historię. Pewnie dlatego nie miał sympatii do tej profesji. Tymczasem wobec
wiadomości jaką właśnie otrzymał, nie mógł pozostać obojętny. Silje jednym
okiem podpatrywała jak zmienia się oblicze przyjaciela, początkowa złość
zdradzała wzburzenie, szybko jednak zmieniła się w niedowierzanie, by na koniec
wybuchnąć szczerym okrzykiem radości, której dawno nie okazywał.
- Silje, dostałem się. Dostałem!
Krzyczał w niebogłosy
tłamsząc zaspaną dziewczynę, która powoli odzyskiwała jasność umysłu. Program
sportowy, który włączył w międzyczasie, wszem i wobec informował o składzie
kadry, w której znalazł się Harry Olli. Niegdyś dobry zawodnik – Olli skrzywił
się na to określenie.
- Wciąż jestem dobry! – mruknął
pod nosem w kierunku ekranu, na którym spiker z przekąsem komentował taką, a
nie inną decyzję trenera. Mocny uścisk dłoni potwierdzał te słowa, Silje, już w
pełni rozbudzona trwała obok przyjaciela, ciesząc się razem z nim.
– Udowodnię to!
~…~
Nie we wszystkich ta wiadomość wywołała takie
same doznania. Radość jaką odczuwał Fin, była niczym w porównaniu ze złością
jaka rozbudziła się w nim. Szklany wazon Ingrid, prezent od niego na którąś z
kolei rocznicę ich związku, najbardziej odczuł skutki owej agresji. Nie
zaprzątając sobie głowy rozbitym szkłem, ani zbliżającą się awanturą z
ukochaną, kiedy ujrzy co zrobił, wyszedł z domu.
Z racji późnej godziny, miał małe
pole do manewru odnośnie spaceru. Zresztą wieczorny ziąb nie zachęcał ku temu,
a on nie chciał wracać do środka po coś cieplejszego. Kątem oka dojrzał cień
sylwetki krążącej po salonie. Zapewne Ingrid dostrzegła już rozbity wazon. W
kieszeni wymacał komórkę, po czym wciskając cyfrę cztery oczekiwał na połączenie.
- Powiedziałeś, że to załatwisz.
Warknął do słuchawki, nie
czekając aż osoba po drugiej stronie przejmie inicjatywę.
- Która godzina? – zaspany głos
zdradzał, że rozmówca już spał. W momencie jednak odzyskał zdolność umysłu. -
Obiecałem spróbować, ale czasem nawet ja muszę uznać czyjąś wyższość.
Kopniak trafił w doniczkę z
czerwonymi kwiatami, na szczęście chociaż ona nie doznała obrażeń.
- To Jarkko, powinien się przed
Tobą płaszczyć.
Zacisnął dłoń w pięść, gdyby
rozmawiali w cztery oczy, był pewien, że siłą spojrzenia mógłby wymóc na nim
kolejną obietnicę, której w tej chwili nie mógł spełnić. Miał dość złudnych
zapewnień, że pobędzie się go z kadry. Jednego był pewien, Olli nie miał prawa
być w kadrze, nie miał prawa naprawiać swoich błędów.
- Wobec tego, ja się tym zajmę.
Olliego wkrótce nie będzie w kadrze.
Rozłączył się szybko, mając
nadzieje, że wychodząca z domu Ingrid, nie usłyszała tych słów. Jej oczy mówiły
o całkowitej niewiedzy. Uśmiechnął się pod nosem, a w głowie pojawił się plan.
Za tydzień rozpoczyna się sezon, wtedy także on rozpocznie realizację owego
planu.
~…~
Olli taki szczęśliwy, ale ktoś niedobry chce mu zniszczyć resztę marzeń i kariery. Zapowiada się naprawdę ciekawie.
OdpowiedzUsuńA odcinek chyba trochę nawiązujący do wczorajszego Halloween, czyż nie? Ten horror i w ogóle :D
Pozdrawiam!
Liczę na to, że będzie ciekawie. Przede wszystkim dla Was :-)
UsuńWiesz, że nie zwróciłam uwagi na powiązanie, w sumie nawet nie wiedziałam kiedy pojawi się ten rozdział. Tak właściwie, według pierwotnej wersji opowiadanie miało zacząć się za ok. 21 dni, czyli wraz z rozpoczęciem sezonu. Także to zbieg okoliczności, chociaż dziwny :D
Nie ma to jak radość Olliego, która jest tutaj bezcenna. Dobrze, że chłopak jednak dostał swoją szansę, mimo tego, jak bardzo trener "ryzykuję" dając mu ją. Mam jednak szczerą nadzieje, że z czasem zrozumię, że podjął dobrą decyzję.
OdpowiedzUsuńWidze, że pojawiają się nowe postacie, to dobrze, w sumie każdy zasługuję na to, by mieć przyjaciela, razem zawsze lepiej.
Zastanawia mnie końcówka rozdziału, ktoś wyrażnie chce zaszkodzić Harriemu, normalnie nie może być pięknie, bo zawsze znajdą się ludzię, którym szczęście innych będzie przeszkadzać.
Pozdrawiam :).
P.s Mam nadzieję, że niedługo każesz na sb czekać :D.
zagubione-uczucia.
To nie koniec nowych postaci, bo pojawi się ich jeszcze kilka. Mniej lub bardziej ważnych, ale nie chcę ograniczać się jedynie do jednego bohatera.
UsuńPrawdziwy przyjaciel to skarb. Nie mogłam pozbawić go Olliego, a poza tym Silje ma ważną rolę do odegrania :D
Trener wie, że podjął słuszną decyzję, ale nie wszyscy myślą podobnie, więc stąd próba zaszkodzenia mu. Masz rację, zawsze znajdzie się ktoś, komu przeszkadzają sukcesy innych.
Jeśli chodzi o rozdział, to prawdopodobnie za dwa tygodnie.
Się trochę wystraszyłam na koniec:D Ja tam nienawidzę Horrorów i w ogóle ich nie oglądam :D
OdpowiedzUsuńCieszę się, że Olli dostał powołanie. Mam nadzieję, że uda mu się teraz udowodnić, że ten talent, który posiada nadal w nim jest, że go nie stracił. Będzie mu trudno wrócić na sam szczyt, ale wierzę, że mu się uda. Wierzę, że mu się uda. Będę za niego trzymała mocno kciuki.
Tylko niech Ollli nie zmarnuje szansy jaką dostał.
Trzymaj kciuki mocno, przydadzą mu się.
UsuńTrudno będzie mu wrócić... ale o tym w przyszłości :-)
Ja też nie przepadam za horrorami, a jeśli już je oglądam to w "najważniejszych" momentach zawsze wymiękam. Podziwiam ludzi, którzy oglądają je wręcz nałogowo.
No końcówka to jak rodem z bardzo porządnego horroru;D Nie wiem, kto tak źle życzy Olliemu, ale wydaje mi się,że z wrogami to on akurat problemów nie ma;D Taki charakter, taka mocna osobowość aż się prosi o to, żeby się jej przeciwstawić, bo niby czemu nie? To jest chyba cena za oryginalność, za wyróżnianie się spośród szarego tłumu.
OdpowiedzUsuńO tak, Olli zdecydowanie nie jest postacią bezbarwną, a raczej pełną kolorów i kontrowersji.
I tak się tylko zastanawiam, czy on sobie w ogóle zdaje sprawę z tego, że jego powrót nie wszystkim pasuje.
Pozdrawiam.
[droga--do--gwiazd]
Uwierz mi, znalazło by się nawet kilka osób, które mu tak źle życzą.
UsuńZdaje sobie sprawę, że nie wszystkim jest na rękę jego powrót, a jeśli jakimś cudem nie, to na pewno znajdzie się ktoś kto mu to ładnie wytłumaczy :D
Fajnie, że dostrzegasz te kolory postaci Olliego i że nie jest dla ciebie postacią bezbarwną.
Nie wiem czy powinnam, ale już zaczynam się bać po tej końcówce. Jeśli ktoś mówi coś takiego, to wiadomo że nic dobrego z tego nie wyniknie. Rozumiem, że nie wszyscy chcą aby Olli wrócił do kadry, ale skoro inni dali mu szansę, to dlaczego by nie poczekać i nie sprawdzić, czy zasługuje na ta szansę...
OdpowiedzUsuńHari jest szczęśliwy i chyba póki co nikt nie może mu tego odebrać. Zmienił się, zmienił swoje życie i teraz stara się teraz wszystko naprawić. Skoki są dla niego bardzo ważne i tym bardziej, jeśli będzie miał motywację, ciągle będzie się starał być jeszcze lepszym skoczkiem. Trener dał mu szansę i myślę, że skoczek ją wykorzysta. Byle tylko nikt mu nie staną na drodze w powrocie do dawnego życia...
A wieczór z dziewczyną chyba pomógł mu przeżyć to czekanie. Dobrze mieć taką osobę przy swoim boku ;)
Pozdrawiam ;*
Masz rację, nic dobrego z tego nie wyniknie. Nie wszystkim jest na rękę, to że trener dał mu szansę. Pewnie znasz zależność szczęścia do pecha, to drugie przychodzi w najmniej oczekiwanym momencie :-(
UsuńPrzyjaciel to bardzo ważna osoba w życiu każdego człowieka, także i Harriego, ale ... Muszę zamilknąć, bo powiem coś czego nie powinnam. Wszystko w swoim czasie.
Myślałam na początku, że pierwszy opis dotyczy dziewczyny z prologu i Olliego... Na szczęście Harri nie jest tak okrutny i tylko oglądał film. Z Silje. Ona nie jest jego dziewczyną. Przyjaciółką, bym powiedziała. Chociaż wyczuwam coś więcej? A ten głąb na końcu? Z kogo robisz takiego bad boya? No dupek po prostu! Ważniaczek.. Nie będę zgadywać kto to może być, jedyną postacią jaka mi przychodzi do głowy jest Anssi. Ale on nie był całe życie skoczkiem, więc nie mógł być chyba najlepszym przyjacielem Harri'ego Olliego. Hmm.. Jeszcze ewentualnie Matti Hautamaeki, ale on jest chyba sporo starszy.. No więc będe czekać, aż wyjawisz oblicze bad assa'a. ;D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i czekam na kolejny odcinek ;**
Widzę, że już zaczynasz typować kto mógłby być tym złym, okrutnym człowiekiem co będzie nękał Olliego. I dobrze, takie Wasze zadanie, a ja uczciwie przyznaję, że nie będę Wam tego ułatwiać. No przynajmniej przez jakiś czas :-)
UsuńJedno się zgadza, Silje to przyjaciółka Olliego, tylko przyjaciółka :D
Dotarłam z lekkim opóźnieniem ale jestem. Tak więc, zacznę od tego że twoja historia, bardzo mnie zaciekawiła. Twoje opisy są tak niesamowite, że aż zachęcają do czytania.
OdpowiedzUsuńPrzeszłość zawsze nas będzie prześladowała, a tym bardziej jeśli w niej robiliśmy coś z czego teraz nie jesteśmy dumni. Zawsze będzie i trudno jest się jej pozbyć, graniczy to wręcz z cudem.
Jednak Harri próbuję się z nią rozstać, co widać nie jest proste, ale stawia pierwsze dobre kroki w tym kierunku. Powołanie do kadry to na pewno dobra wiadomość, tym bardziej po takiej przerwie.
Silje wydaję się być ważna dla chłopaka, ale jak na razie jest chyba tylko i wyłącznie jego przyjaciółką, lecz wydaje mi się ze jest coś więcej pomiędzy tą dwójką.
Hmmm czarny charakter,, jeszcze nie rozszyfrowałam tej postaci, ale jak koleżanka nade mną mam już parę pomysłów.
Więc pozostaje mi czekać na kolejny rozdział.
Pozdrawiam.
Metka.
Przede wszystkim jest mi ogromnie miło, że tutaj dotarłaś. Ciesze się, że udało mi się zainteresować Cię tą historią i mam nadzieje, że zostaniesz na dłużej z moimi bohaterami :-)
UsuńNiestety przeszłość zawsze zostaje z człowiekiem, nawet a może przede wszystkim ta niechlubna przeszłość o której każdy chciałby zapomnieć. W przypadku Olliego jest podobnie.
Pomiędzy nimi jest tylko przyjaźń, chociaż nie wszyscy będą w nią wierzyć, ale o tym w przyszłości, nie uprzedzajmy faktów.
Jestem ciekawa Twoich typów odnośnie czarnego charakteru, z miłą chęcią je poznam.
Pozdrawiam :-)
Nareszcie miałam okazję przeczytać. Cóż mogę powiedzieć? Przede wszystkim to, co najbardziej rzuca się w oczy. Nie wie m czy to psikus Worda, tak mi się wydaje, ale zamiast Harriego, za głównego bohatera masz Harry'ego :D A tak poza tym - uwielbiam temat przyjaźni damsko-męskiej, bo zawsze jestem niezmiernie ciekawa, jak autor ją pociągnie. Przedstawienie jej w sposób nie pozostawiający złudzeń, że mamy do czynienie z JEDYNIE przyjaźnią jest wyzwaniem, więc jestem ciekawa jak Ci się to powiedzie. No, bo, że w ostateczności zrobisz z tego coś więcej niż przyjaźń, wykluczam, to trąciłoby banałem, a banału z pewnością nie chciałabym tu zobaczyć. A poza tym, wierzę w przyjaźń damsko-męską! Tak. Zdecydowanie. Może dlatego, że znam to z własnego doświadczenia i wiem, że coś takiego absolutnie może istnieć. Cieszę się, że Harri ma Silje. Ona wydaje się taką fajną, normalną dziewczyną i myślę, że okaże się bardzo potrzebna i pomocna, gdy na niego zaczną spadać gromy. A końcówka rozdziału zdecydowanie wskazuje na to, że zaczną. I to bardzo niedługo. Ktoś tu knuje i to w bardzo nieładny sposób, więc chłopak może mieć w najbliższym czasie, delikatnie mówiąc, przechlapane. Olliś to taki gość, że nawet jak nic nie robi, to pakuje się w kłopoty. O tak, kłopoty zdecydowanie go lubią. Czekam na więcej, trzymaj się :)
OdpowiedzUsuń